Przedstawiam Wam Wścibską – przeczytajcie wierszyk i dowiedzcie się, skąd się wzięło jej przezwisko i dlaczego bolał ją nos 🙂
Wścibska wiedziała, co wkoło się dzieje –
Kto, gdzie zapłakał, kto, z czego się śmieje.
Z samego rana, gdy tylko wstała,
Nos długi w sprawy innych wtykała.
Temat wszelaki był dla niej ciekawy –
Zwłaszcza nie swoje, a cudze sprawy.
Ktoś głośno mówił na klatce, w bloku –
Już Wścibska biegła w kapciach, w szlafroku.
Hałas u innych był gratką nie lada –
Aby podsłuchać swego sąsiada.
Wścibska siadała z uchem przy ścianie,
Aż raz rozległo się głośne granie –
Sąsiad w swą trąbkę co sił w płucach dmuchał –
Tak, że przez tydzień chodziła głucha.
Okno otwarte, drzwi uchylone –
Już wścibska miała ucho włożone.
Ci, którzy trochę spokoju chcieli,
W końcu nos wścibskiej drzwiami przycięli.
Teraz, gdy z plastrem na nosie chodzi
Mówi, że wścibskość jej zdrowiu szkodzi.